poniedziałek, 10 listopada 2025

Listopadowy czas mroku.

 Nadszedł czas mroku mgieł i zimna, bardzo chciałam uciec od szarości. Licząc na odrobine słońca na wsi namówiłam Pana Męża na weekendowy wyjazd. Uparta mgła ciągała się za nami aż do Wielunia, natomiast wieś powitała nas słońcem. Niestety, radość była krótka. Zanim zdążyliśmy rozpakować auto, niebo zasnuło się chmurami. Miałam złe przeczucia – ta jesienna szarość nas dopadnie. I tak się stało. Pierwszego, jeszcze jako tako słonecznego dnia, ruszyłam nad stawy z aparatem. Panowała tam gorączkowa atmosfera. Widać było, że ptactwo szykuje się do zimy i nerwowo szuka bezpiecznego miejsca. Co rusz nad moją głową przelatywały stada: żurawie, czaple, a nawet łabędzie krzykliwe. Na jednej z piaszczystych łach wypatrzyłam kormorany.

Kolejne dni, spowite gęstą mgłą, nie sprzyjały fotografii. Stawy jakoś dziwnie opustoszały. Jedynie liczące ponad sto osobników klucze żurawi przemieszczały się regularnie nad naszym domem – rano w kierunku żerowisk, wieczorem z powrotem na spoczynek.

Postanowiłam się nie poddawać i nadać nieco koloru życiu, udekorowałam dom  jesiennym bukietem, zapaliłam świece zaprosiłam bliskich , takie wspólne leniwe pogaduchy przy dobrym jedzeniu i aromatycznej kawie to idealny sposób na przetrwanie tego ponurego czasu. 😊









niedziela, 2 listopada 2025

Jesienne kaprysy natury.

 Jesień przywdziała już swoją najpiękniejszą szatę, a stawy w jej otoczeniu wyglądają wprost zjawiskowo. Ubiegły weekend miałam zarezerwowany na polowanie na spektakularne jesienne kadry, ale niestety pogoda okazała się kapryśna. Choć las zdążył już przepięknie się przebarwić, szare niebo nie wróżyło udanych zdjęć.
Skoro plany fotograficzne spaliły na panewce, pomyślałam: może chociaż grzyby? Niestety,  wszystkie okazy zostały wyzbierane najprawdopodobniej tydzień wcześniej. Pan Mąż, widząc to, stwierdził: „W tym roku nic z sosu grzybowego”.
Ale ja się nie poddałam. Poszłam szukać na własną rękę i... znalazłam! Kilka dorodnych podgrzybków. Ta garść grzybów zadziałała na wyobraźnię Męża, który późnym popołudniem postanowił jednak dołączyć do leśnej ekspedycji.
Chodziliśmy po lesie przez dobrą godzinę. W pewnym momencie zrobiło się ciemno i zaczął siąpić deszcz. Postanowiliśmy szybko wracać do domu, kierując się w stronę stawów, by skorzystać z wygodnej, leśnej ścieżki.
A tam... czekała na nas prawdziwa niespodzianka.
Nad stawem, w świetle zachodzącego słońca, objawiło się nam pełne piękno jesieni. Woda, drzewa, kolory – to wszystko stworzyło widok, który zapierał dech. Oczywiście, tradycyjnie, nie miałam przy sobie aparatu. Wyciągnęłam więc telefon. Zdjęcia zrobione komórką wyszły zaskakująco dobrze, dlatego pragnę się nimi podzielić.






sobota, 18 października 2025

Deszczowa czapla

Kolejny słotny weekend. Mogłabym napisać kilka frazesów o pogodzie i o tym, jak to normalnie deszczowe spacery mi nie straszne – bo przecież jestem twarda i jesienna słota mnie nie zniechęca. Ale prawda jest taka, że mój organizm jeszcze nie przestawił się na chłód. Zdecydowanie wolę siorbać gorące kakao, obserwując tańczące na wietrze liście przez okno.

Jednak spacery w deszczu mają swój niepowtarzalny urok, zwłaszcza w Jedliskowym lesie. Dlaczego? Bo nikt normalny w paskudną pogodę się tam nie wybiera. Zwierzaki doskonale o tym wiedzą – tracą czujność, a to idealny moment, by podejść je blisko i uchwycić ciekawe ujęcia.

Poniżej prezentuję efekt takiego spotkania czaplą.








niedziela, 12 października 2025

Wspomnienie lata

W tym roku jesień nadeszła bez ostrzeżenia, niespodziewanie i gwałtownie. Z dnia na dzień zrobiło się chłodno, a poranki spowiły mgły i szron. Liście szybko przebarwiły się na ogniste kolory i... zaczęła się słota. Jadąc z pracy, podziwiam pięknie ubarwione drzewa, lecz nieustannie padająca mżawka uniemożliwia zrobienie im dobrych zdjęć.

Może to dobry moment, by podzielić się wspomnieniami lata? Czas na wsi był bajkowy a to za sprawą upraw otaczających nasz dom.  Z jednej strony facelia, na modłę Prowansji, barwiła okolicę na intensywny fiolet, z drugiej zaś — rozciągały się słoneczniki. Całości dopełniały romantyczne, różowopomarańczowe zachody słońca.

Ale cóż tu dużo mówić — najlepiej pokażą to zdjęcia.









piątek, 26 września 2025

Względność Czasu i Uśmiech Natury - Czarna Pszczoła

Czas – pojęcie względne, prawda? Wydawało mi się, że dopiero co opisywałam leśną rzeczywistość na blogu, a tymczasem minęło ponad pół roku. Jak to w życiu bywa jedno planujemy a zupełnie co innego się dzieje. 
Nowe obowiązki i wyzwania pochłonęły mnie tego lata bez reszty. Na krótkie weekendy przyjeżdżałam na wieś zmęczona marząc o chwili wytchnienia. Chodziłam na długie spacery do lasu razem z aparatem, pstrykałam foty zapominając o całym świecie, jednak po powrocie do domu brakowało mi sił by zdjęcia poddawać obróbce. Tak minęła wiosna, lato aż ….. nadeszła jesień, wieczory zaczęły się wydłużać, siedząc przy kominku sięgnęłam po laptopa i zaczęłam przeglądać zrobione w tym roku zdjęca. Znalazłam na nich ciekawy okaz, którym musze się pochwalić – Czarne Złoto w Ogrodzie. Otóż w gościnę do mojego ogrodu przyleciała czarna pszczoła, czyli zadrzechnia fioletowa (Xylocopa violacea). Ten piękny, duży owad został uznany w Polsce za wymarły w 2002 roku! Ponownie pojawił się w kraju dopiero w ostatnich latach, w tym w okolicach Wrocławia.  Przeczytawszy o tym wypatrywałam czarnej pszczoły na okolicznych łąkach, jednak bezskutecznie. Szczęście uśmiechnęło się do mnie pod koniec sierpnia. Siedziałam na werandzie popijałam kawę i wówczas moją uwagę przykuło ciężkie bzyczenie. Zaczęłam wpatrywać się w rosnącą obok budleję, aby zlokalizować bzyczącego trzmiela. Tymczasem zamiast trzmiela zobaczyłam wielką czarną pszczołę, której skrzydła odbijając światło połyskiwały na fioletowo. Odstawiłam filizankę, wykonałam sprinterski bieg po aparat mamrocząc bod nosem błagalne zaklęcia typu: „nie odlatuj proszę ….proszę” (Oczywiście, zawsze gdy nie mam pod ręką sprzętu, dzieje się coś fenomenalnego). Tym razem zdążyłam sympatyczna pszczółka przez dobre pół godziny spijała nektar z budlei, pozując przy tym do zdjęć.