piątek, 17 lutego 2023

I po feriach.....

 Nasze ferie można uznać za udane. Prawie co dzień chodziłam na długie spacery do lasu. Trafiły się nam dwa naprawdę piękne słoneczne dni. Zdążyłam z przycięciem róż, jedyne co mnie nieco denerwowało to bawiące się w chowanego ptactwo. W czasie prac w ogródku przelatywały nam nad głowami gęsi, żurawie i łabędzie. Kiedy poszłam nad stawy z aparatem …. nic tylko sikorki zawadiacko świergoliły w zaroślach. Łabędzie przylatywały późnym wieczorem, gdy tylko się zaciemniało słyszałam ich klangor rozchodzący się nad wodą. Żurawie spacerowały po polu przed domem o zmierzchu i w mżawce. Tak więc na oszałamiające zdjęcia nie było szans.




Wiosna w natarciu ;-)

wtorek, 14 lutego 2023

Ferie i pierwsze oznaki wiosny

Ostatnimi czasy w naszym życiu zaszło sporo zmian i z tego powodu ku mojemu wielkiemu niezadowoleniu wyjazdy na Rancho były odkładane na później.  W tym roku czekałam na ferie zimowe równie niecierpliwie jak moja córka. Gdy tylko zadzwonił ostatni dzwonek kończąc pierwsze półrocze, wzięliśmy urlop i obraliśmy kierunek południe. Liczyłam na słońce i ciepło. Takie były wyobrażenia natomiast rzeczywistość nieco od marzeń odbiegała. Owszem na Rancho śniegu już nie było jednak temperatura na zewnątrz nie rozpieszczała.  Słonko z uporem próbowało przedrzeć się przez chmury i roztopić resztki lodu na stawach. Ptactwo powoli zaczęło się zlatywać. Nad domem przelatywały klucze dzikich gęsi, kaczek a nawet małe stadko łabędzi krzykliwych. Przyroda powoli budzi się z zimowego snu a ja na głodzie, spragniona lasu, wyciągałam Pana męża na długie spacery.

















 

Wyprawy do lasu o tej porze roku też mają swój urok.

Przede mną jeszcze kilka dni na wsi mam nadzieję na ciekawe zdjęcia.