niedziela, 21 maja 2023

Wojna gangów.

Generalnie lubię zwierzaki zwłaszcza te wolno żyjące, ale tym razem nieco mnie zeźliły, gdyż od kilku miesięcy na terenie prawie miejskim toczy się wojna a główną ofiarą jest mój samochód.
Jakiś czas temu Ojciec nieopacznie nakarmił przychodzącą kotkę …. Ta zaczęła przychodzić coraz częściej aż w końcu zamieszkała w okolicy i się rozmnożyła. Po kilku miesiącach przychodziła już cała gromada dzikich młodych kotów co wkurzyło starego kocura z sąsiedztwa. Ten czarny rozbójnik chcąc przegonić młodzież zaczął zaznaczać teren. Jaki zapach wokół domu się rozchodzi tym którzy mają koty tłumaczyć nie muszę.  Młode koty by uciec przed starym zaczęły wskakiwać na moje auto. Na masce mazdy rozgrywały się bójki. Maska oczywiście ucierpiała od kocich pazurów. To jednak nie koniec. Stary kocur zaczął obsikiwać auto. Kiedy rano ruszałam do pracy musiałam zamykać obieg powietrza by nie zaciągało zapachów zewnątrz. To też nie koniec moich kłopotów bowiem kiedy przyjeżdżałam do pracy stawiałam auto na parkingu, koty z całej okolicy Raszyna wiedziały, że przyjechał intruz i starały się zgłuszyć jego zapach – taka wojna kocich gangów. W drodze powrotnej do domu nawet zamknięty obieg nie pomagał.
W końcu znajomy doradził połóż na maskę folię następnie gruby ręcznik a następnie nasącz go dobrze octem. Tak zrobiłam – zadziałało, w przeciwieństwie do kupnych środków, które mam wrażenie bardziej zachęcały niż odstraszały zwierzaki.
Chwilowo panuje rozejm …..

Urocze kocię na zdjęciu ! Jednak nie polecam!


wtorek, 2 maja 2023

1 – Maj

 Maj przywitał nas przymrozkiem. O poranku za oknami było biało, jednak temperatury nie zniechęciły mnie by dalej testować obiektyw. Spędziłam prawie cały dzień w lesie chłonęłam dźwięki i zapachy, rokoszowałam się spokojem i wdzięczna byłam Panu Bogu, że mogę tego wszystkiego doświadczyć.
Zwierzaki same się pchały w obiektyw 😊

Przymrozek o poranku









Reasumując obiektyw zdał egzamin. Wygląda na to, że się zaprzyjaźnimy, robi całkiem przyzwoite foty, jest lżejszy od poprzednika o cały kilogram (a ja coraz młodsza nie jestem i nie mam siły nosić). A co chyba najważniejsze przywrócił mi radość z fotografowania. Szkoda, że moja majówka się zaraz kończy. Teraz z utęsknieniem będę wypatrywać kolejnego wypadu w teren.


Wielki test

 Sobota - majówkę czas zacząć a co za tym idzie nareszcie przetestuję obiektyw. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Gdy tylko dojechaliśmy na wieś Pan mąż zaszył się w domu by wygrzewać swój katar przy piecu a ja podpięłam obiektyw i poszłam w las.

Na południu Polski wiosna zdecydowanie rozgościła się na dobre. W lesie pachniało czeremchą, intensywna zieleń aż raziła oczy, a rozśpiewane ptactwo zachęcało do długiego spaceru.
Zaraz na grobli za buka wychylił się śnieżnobiały łabędź krzykliwy i jakby mnie wołał pobawmy się w chowanego. Nie mogłam odmówić poszłam za nim …. A ten udawał, że się schował – była okazja by pstryknąć parę fotek.
Bawimy się w chowanego

Patrz nie ma mnie ale Cię widzę
 

 No dobra masz mnie

Spotkałam też Państwa Stawowych i jak zwykle musieliśmy wymienić się ploteczkami. Kiedy tak stałam z nimi nad małym stawem, przeleciały jakieś dziwne ptaki…. Nie miałam pojęcia któż to taki, widziałam je po raz pierwszy. Na szczęście z ratunkiem przyszła Pani Stawowa – informując, iż to kormorany 😊