Parę lat temu porzuciłam
pisanie bloga. Na ten stan rzeczy złożyły się różne wydarzenia i wyzwania, zakrzywiające
moją czasoprzestrzeń do „niedoczasu”, a to zaś zmusiło mnie do odłożenia bloga
na półkę „później”.
Czy tęskniłam? Owszem tak,
bowiem pisanie to swego rodzaju gimnastyka dla umysłu ale też moment kiedy
można oderwać się od codziennego pędu, spojrzeć na otoczenie z dystansem i
docenić to co najważniejsze.
Blog to również zdjęcia. Jestem entuzjastką fotografii,
amatorką która po prostu lubi pstryknąć fotkę. Czasem wychodzi z tego coś
fajnego a czasem kompletna klapa. Ostatnimi
czasy częściej wychodziło to drugie, co mnie bardzo zniechęcało. Wysłużony
aparat coraz częściej się buntował, odmawiał współpracy. Darzyłam go wielką
miłością, nie chciałam weterana a zarazem współtowarzysza przygód wymieniać na nowszy
model. Jednak nasz ostatni wyjazd na wieś przepełnił czarę goryczy, kilkukrotne
resetowanie w czasie prób fotografowania oraz niedziałające kółko nastaw znacznie
ochłodziło moje uczucia i przyśpieszyło decyzję by poszukać następcy.
Wracając do tematu wsi, powinnam
nadmienić, iż czuć tam już wyraźny powiew wiosny. W ogródku zakwitł pigwowiec, słyszałam
śpiew skowronka, las budzi się z zimowego snu, a napełnione wodą stawy
przyciągają ptactwo oraz niespokojne dusze spragnione ciepłych promieni słońca.
Tak, tak spotkałam Stawowego z Małżonką
. Pozdrawiam serdecznie, miło było pogawędzić 😊
Dzień dobry, miło mi, że nasze blogi o Jedliskach ożywają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Tomek :)
Ja dziś miałem okazje po kilku latach ponownie zawitać na tej uroczej zapomnianej wsi... odziwo dom dziadka opuszczony ale stoi... pzd Jakub :)
OdpowiedzUsuńWieś może i zapomniana, jednak wciąż żywa. Z dala od cywilizacji można tu złapać nieco dystansu do świata. Jestem ciekawa który to dom „Dziadka”.
UsuńPozdrawiam Edyta .
Zgadzam się w zupełności - warto zajrzeć a zamieszkać lepiej. Opuszczony dom po prawej stronie na początku, ceglany bez ogrodzenia.... :))
OdpowiedzUsuńChętnie wysłuchałabym opowieści o dawnych mieszkańcach. Kolekcjonuje te stare historie. Podam mojego maila (edytakrzesaj@gmail.com) może uda się nam kiedyś porozmawiać.
OdpowiedzUsuń