sobota, 21 czerwca 2014

Pierwszy dzień lata

Dziś oficjalnie rozpoczęło się lato, jednak nie odczuwam tego specjalnie. Nad naszymi głowami co rusz przetaczają się ciemne chmurzyska z których ostro popaduje a temperatura raczej wczesnowiosenna niż letnia.
Koty pozwijały się w kulki i śpią (biorą pogodę na przeczekanie)
Noce zimne i.....
właśnie będąc przy nocach, z powodu chłodów w ogóle nie słychać świerszczy pojawił się natomiast nowy dźwięk, który od kilku dni wyrywa mnie ze snu. Dźwięk wydaje z siebie jakieś zwierze to pewne ale jakie, tego nie wiem. Jakby kwakanie połączone z kumkaniem umiejscowione jest w koronach brzóz rosnących przed naszą sypialnią. Jest też na tyle głośne i namolne, iż dwie noce temu nie wytrzymałam chwyciłam latarkę i wyszłam na taras sprawdzić co tak niemiłosiernie drze dziób. Niestety złoczyńcy nie wypatrzyłam. Oczami wyobraźni widziałam chichrającą się ze mnie kaczkożabę.



Podczas ostatniego pobytu na wsi wydawało mi się że i tam  świerszcze przycichły. Jednakże w przypadku wsi to wina nie tyle zimnych nocy a raczej nalotów szpaków, które rano czyszczą trawę przed domem z wszelkich robaczków i świerszczy.







A na koniec zdjęcie wspomnianej wcześniej idealnej kociej kuli znalezionej pod krzakiem jaśminu :-)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz