niedziela, 21 grudnia 2025

Szczodre gody -najkrótszy dzień w roku

Ponieważ tegoroczne Święta Bożego Narodzenia wypadają w środku tygodnia wzięliśmy kilka dni urlopu by nacieszyć się tygodniem wolnego na wsi- przynajmniej taki był plan, co z niego wyjdzie zobaczymy. Na razie naprędce przystroiliśmy choinkę przed domem, z kuchni rozchodzi się zapach imbirowych ciasteczek, mam nadzieje spędzić choć Wigilie na wsi.  Zdążyłam też pójść na spacer do lasu tym razem w mrocznej mglistej odsłonie.  Liczyłam na odrobinę słońca, ale szarość dopadła nas i na wsi. W pełni rozumiem słowiańskich przodków, którzy hucznie świętowali narodziny Swarożyca oraz zwycięstwo światła nad ciemnością . 


Niech dzień wygrywa z nocą !








Hrabina

 Kilka dni temu otrzymałam od pani Stawowej intrygujące zdjęcie. Przedstawiało ono ekshumację hrabiny Elisabeth Frenzel, pochowanej na grobli. O hrabinie wspominałam już nieraz, bo w okolicy krąży o niej wiele legend. Była właścicielką Duczowa Małego i Jedlisk. Podania głoszą, że felernego dnia poszła do lasu, by wykopać ukryte złoto i uciec z nim za granicę. Sowieccy żołnierze, licząc na szybki zarobek, próbowali wyciągnąć od niej informacje o miejscu ukrycia skarbu. Ponieważ milczała, zamordowali ją.

Tyle mówi legenda, która co roku przyciąga poszukiwaczy skarbów przeczesujących groblę z wykrywaczami metalu. Prawda była jednak mniej barwna: hrabina została wyprowadzona ze swojej posiadłości i brutalnie zamordowana w lesie. Mieszkańcy wioski pochowali ją na grobli i przez te wszystkie lata dbali o jej grób. My również tam zaglądaliśmy, a w Zaduszki zapalaliśmy znicz.

Szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego grupa historyków wpadła na pomysł ekshumacji i przeniesienia szczątków na „ziemię poświęconą” – na cmentarz wojenny w Nadolicach Wielkich. Odnoszę wrażenie, że w ten sposób region został pozbawiony kawałka swojej historii. Osobiście uważam, że jako właścicielka ziemska chciałabym spocząć na własnym terenie, wśród szumu sosen i śpiewu ptaków. Zrobiło mi się po prostu smutno – najpierw odebrano Elisabeth życie, a teraz nawet miejsce wiecznego spoczynku. Mam jednak nadzieję, że duch hrabiny nadal będzie czuwał nad naszą wioską.