Maj przywitał nas przymrozkiem. O poranku za oknami było
biało, jednak temperatury nie zniechęciły mnie by dalej testować obiektyw. Spędziłam
prawie cały dzień w lesie chłonęłam dźwięki i zapachy, rokoszowałam się spokojem
i wdzięczna byłam Panu Bogu, że mogę tego wszystkiego doświadczyć.
Zwierzaki same się pchały w obiektyw 😊
Reasumując obiektyw zdał egzamin. Wygląda na to, że się zaprzyjaźnimy,
robi całkiem przyzwoite foty, jest lżejszy od poprzednika o cały kilogram (a ja
coraz młodsza nie jestem i nie mam siły nosić). A co chyba najważniejsze przywrócił
mi radość z fotografowania. Szkoda, że moja majówka się zaraz kończy. Teraz z
utęsknieniem będę wypatrywać kolejnego wypadu w teren.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz