poniedziałek, 26 października 2015

Powyborcza refleksja

Wyjaśnię, by nie było nieporozumień: gdyby wygrał Kukiz lub ktoś pokroju Korwina byłabym bardzo zadowolona, można powiedzieć: jestem konserwatystką, anarchistką i wszystkim tym na kogo plują media. Do PIS-u mam parę zastrzeżeń jednak wynik wyborów akceptuję. Tyle słowem wstępu.

W ostatnich dniach ciężko było nie natknąć się w mediach na polityczne dyskusje i komentarze.
Szczerze miałam dość zarówno telewizji, radia, a nawet internetu gdzie część znajomych przesyłała wciąż ośmieszające polityków memy (przestało mnie to bawić, może mam marne poczucie humoru, może było tego za dużo, a może dojrzałam do patriotyzmu ...)
Miałam nadzieję, że po wczorajszych wyborach emocje już nieco opadną. Tymczasem dziś ciąg dalszy koszmaru.
Rozumiem niezadowolenie ludzi którzy głosowali na przegranych. Sama ogromnie cierpiałam gdy sporo lat temu wygrywało SLD, ale żeby tak ciągle pluć jadem.... Redaktorzy i dziennikarze powinni dać sobie trochę na wstrzymanie i uszanować wolę większej części społeczeństwa, gdyż nieustanne wmawianie ludziom jaki to kolosalny błąd popełnili jest cokolwiek nie na miejscu. Włączam dziś radio i słyszę: że słońce świeci jakby słabiej, piosenka Iglesiasa brzmi smutniej niż zazwyczaj, a tak ogólnie to czeka nas Orbanizacja i państwo wyznaniowe …..no ja przepraszam, czy ktoś tu całkiem od rzeczywistości się oderwał? Osiem lat temu też rządził PIS, nie pamiętam bym w tym czasie była szykanowana za nieobecność na Niedzielnej mszy. Natomiast utkwiło mi w pamięci że płaciłam mniejsze składki ZUS, niższy podatek VAT, miałam też ulgę w dochodowym na dzieci. Ogólnie nie było źle, więc po co ta zadyma i panika w mediach......
Przydało by się więcej powściągliwości, dystansu, zrównoważenia, może i tym razem nie będzie źle ;-)

Kurcze ten blog miał być wiejski i sielski a tu proszę jednak wkręciłam się politycznie, postaram się więcej tego nie robić, poniosło mnie. Toteż aby zakończyć optymistycznie i z nadzieją na lepsze jutro wrzucam poniżej pięknego zielonego dzięcioła, wypatrzonego kilka dni temu w przydomowym brzozowym zagajniku.









Dzięcioł w kolorze nadziei.

Bez paniki będzie dobrze ;-) 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz