niedziela, 6 kwietnia 2014

Wiosenne przesilenie czyli pospolite lenistwo.

Początek miesiąca, przede mną góra rozliczeń i papierów wszelkiej maści. Zrobiłam co najpilniejsze a do reszty jakoś nie mogę się zabrać, wymyślam więc najprzeróżniejsze prace by tylko tą stertę papierów odsunąć na później. Tymże sposobem posprzątałam dokładnie łazienkę, umyłam okna, wysprzątałam zakamarki pokoju córki można by rzec: wiosenne porządki mam za sobą.
Bądź co bądź postanowiłam drugą część weekendu przeznaczyć na leniowanie a od Poniedziałku wziąć się ostro do pracy. Efekt:  Niedziela 5.30 słyszę skradanie się Pana Męża (wychodzi do pracy) , przymykam oczy wpadam w drzemkę 6.00 słyszę krzątaninę na dole tym razem dziadek z wnuczkiem zaczynają szykować się do wyjazdu (umówili się z znajomym na wiosenne majsterkowanie). Oj chyba już nie usnę, zaczynam przeglądać gazetę, może jakiś dobry artykuł z ekonomi sprowadzi na mnie sen ..... 7.00 do sypialni wkracza córka już ubrana i uczesana : Dzień dobry mamusiu !
Jest to zadziwiające w tygodniu gdy ma iść do szkoły nie mogę jej dobudzić a jak  ma wolne wstaje nie wiadomo po co tak wcześnie.





A jak się ma do tego wszystkiego wiosna. Otóż będąc na wsi dwa tygodnie temu widziałam kwitnące czeremchy i piękne pąki na naszej śliwo-wiśni. Natomiast na Mazowsze wiosna dotarła  dopiero co. Zresztą nie ma się czemu się dziwić zaledwie cztery dni temu nad ranem mieliśmy przymrozek -6,6C .  




Na koniec posta wiosenne zdjęcie Kowalika, który szykuje sobie mieszkanko. 

 Niezwykły to ptaszek potrafi chodzić po drzewach z głową w dół :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz