W tym roku jesień nadeszła bez
ostrzeżenia, niespodziewanie i gwałtownie. Z dnia na dzień zrobiło się chłodno,
a poranki spowiły mgły i szron. Liście szybko przebarwiły się na ogniste kolory
i... zaczęła się słota. Jadąc z pracy, podziwiam pięknie ubarwione drzewa, lecz
nieustannie padająca mżawka uniemożliwia zrobienie im dobrych zdjęć.
Może to dobry moment, by
podzielić się wspomnieniami lata? Czas na wsi był bajkowy a to za sprawą upraw otaczających
nasz dom. Z jednej strony facelia, na
modłę Prowansji, barwiła okolicę na intensywny fiolet, z drugiej zaś —
rozciągały się słoneczniki. Całości dopełniały romantyczne, różowopomarańczowe
zachody słońca.
Ale cóż tu dużo mówić — najlepiej
pokażą to zdjęcia.