Siedzę przy biurku i chmurnym obliczem wpatruje się w
laptopa, przychodzi Martyna i pyta: Co robisz? Czemu tak patrzysz na tą tapetę
?
- próbuję się zrelaksować przed rozliczeniem zus-u.
-naprawdę to Ci pomaga?
-tak, patrzę sobie i wyobrażam,
że siedzę nad stawem koło domku, rozmawiam z Stawowym o poważnych i naprawdę
ważnych sprawach dotyczących egzystencji, o wsi i lesie a nie o tych biurokratycznych
pierdołach!
Po tym wywodzie córka umknęła
z pokoju, widocznie stwierdziła lepiej matki nie rozsierdzać. A ja jeszcze bardziej zatęskniłam za wsią ….