Chińczycy mówią że jeśli w jakimś
domu zamieszka nietoperz to jego mieszkańców czeka wielkie
szczęście. Ale może zacznę od początku :
Od kilku dni powtarza się ta sama
historia.
Kiedy kładę się spać gaszę światło
z pierwszego snu wybija mnie jakieś chrobotanie.
Jakby coś chodziło po ścieżce z
kamyków przed domem.
Wywnioskowałam, że duże to coś być
nie może, chrobocze cicho – byłam zmęczona usnęłam.
Następna noc to samo, znów jakieś
szelesty myślę sobie pewnie kot chodzi koło domu po kamykach.
Wczoraj około północy zaczęłam się
zastanawiać czemu ten kot tak głośno tupie. Kot ? …. głośno ? ….a może to nie
kot ? Nie wytrzymałam wstałam z łóżka wzięłam latarkę, świecę
w dół na kamienie …. nikogo nie ma.
Zagadka rozwiązała się koło
południa. Wchodzę do łazienki … znów dzieciaki nie podciągnęły
do góry rolety. Podnoszę roletę coś od niej odpada, spoglądam
przez okno - widzę szarą kupkę futra ogólnie jakiś glut.
Chwyciłam aparat i idę się przyjrzeć „obcemu” a tam
najprawdziwszy gacek.
Zrobiłam parę zdjęć i kiedy
wstawałam by pójść po pudełko i rękawice gacek odfrunął.
Słowem wyjaśnienia: pudełko nie po to
by gacka hodować tylko po to by go przechować do zachodu słońca.
Nietoperze wbrew temu co się o nich mówi widzą i mają wzrok
przystosowany do patrzenia przy małej ilości światła. W środku
dnia promienie słoneczne mogą im uszkodzić wzrok.
Mam nadzieję, iż naszemu gackowi nic
się nie stało i przyleci dziś do nas polować na komary.